środa, 14 października 2020

sentimental



Zamykam śniadaniówki, przegarniam okruszki z kuchennego blatu i psa z Waszych łóżek. Zanim wyjadę do pracy po siódmej rano, zdążymy się uściskać, bo właśnie wstaliście lub siadacie do śniadania, myjecie zęby lub szukacie drugiej skarpetki. Przypominam o kurtce i worku na wf, o legitymacji, którą trzeba zanieść do podbicia i o trzymaniu się chodnika w drodze do szkoły. Trochę z konieczności - bo remontują przejazd kolejowy - ale i z wielką radością i podekscytowaniem codziennie maszerujecie do szkoły pieszo. Samodzielni, ale nie samotni - razem z czaderską bandą pierwszo-, trzecio-, czwarto - i szóstoklasistów. jakie to szczęście, że macie wokół siebie tylu kolegów i tyle koleżanek, w zbliżonym wieku. Żałuję, że tego nie widzę, nie widzę Was, gdy z plecakami i tornistrami ruszacie z co drugiego domu, witacie się na swój własny umówiony sposób (piona, żółwik, samolot, obrót...), rozmawiacie, śmiejecie się lub spieracie o własne racje. Pomachałabym Wam. Puściłabym całusa.

Rozmawiałam ostatnio z Sąsiadami z domu, który mijacie codziennie w drodze do szkoły i tej z powrotem. Przyznali, że serce im się raduje, gdy słyszą Wasze głosy i rozmowy. Słyszą je każdego dnia z rana i wczesnym popołudniem. Nadajecie rytm Ich dniom. Czują młodość i beztroskę, bo ich własna lekko już przyprószona jest siwizną. Jak mnie te Ich słowa ucieszyły!  

Dzieci. Radość. Otwartość. Szczerość. Jak ją w Was pielęgnować i podkreślać?

Jak jej Wam nie zabierać? Nie tłamsić, nie utrudniać? Jak pomóc Wam, niezauważalnie, przejść ze szkoły do kolejnej szkoły i ze spokojem na sercu i duszy wejść w nastoletniość i dorosłość?





Dobrze, że każda część życia ma swoje przywileje, każda różni się marzeniami, potrzebami, oczekiwaniami. I trudnościami. Gdy kilka tych części ma się już za sobą, pięknie się na nie patrzy, podsumowuje, łączy ze sobą puzzle, które przez lata błąkały się pozornie bez pary. 

Od zawsze chciałam mieć rodzinę. Tradycyjnie, choć po mojemu. Mąż, partner, dzieci. Dom, nieważne ile miałby ścian. Ciepło i normalność, nad którą nikt z mojego pokolenia się nie zastanawiał. Owszem, wielu się burzyło, buntowało, ale był to ich wypracowany bunt, nie fala, czy moda. Indywidualności. Wyraźności. Inności. Drugi człowiek. Oburzało chamstwo i nieuczciwość. Owszem, obgadywało się i koleżanki i kolegów, szeptem, podśmiechiwaniem, i zawstydzeniem, gdy ktoś to odkrył. Nie pamiętam jednak nienawiści i akceptacji dla okrucieństwa. Bo kiedyś trzeba było spojrzeć na siebie, nawet, gdy niekoniecznie w oczy. Trzeba było mieć odwagę odezwać się w obecności drugiego człowieka, na żywo. Nie tak wiele było smsów, aplikacji, komunikatorów, zamkniętych w komórkach grup. Anonimowe były zaledwie napisy na murach:) Krytyka nie przychodziła tak łatwo i bezkarnie, jak teraz, musiała być podparta prawdą, wymuszała dyskusję z żywą osobą, z zainteresowanym, z rzetelnym, a nie, jak teraz, z niewidzialnym gronem specjalistów, którzy jednak bardzo dotkliwie potrafią zranić i zniszczyć. Szkoda, że dziś tak wielu ludzi się nudzi, a z tych nudów wynikają straszne słowa i zachowania...

 

Martwi mnie ten świat teraz. Ale potem zaglądam do naszego salonu i znajduję dzieci moszczące się na sofie z nosami w książkach. Janek czyta wszędzie. Pisze dziennik (po lekturze wszystkich możliwych części Cwaniaczka...). Uwielbiamy nasz rytuał zakupowy (jeszcze sprzed wirusa): najpierw Empik, czyli książka dla niego, a dalej spokojne dziewczyńskie zakupy z Marysią. Wszyscy szczęśliwi! 






Może więc nie trzeba martwić się aż tak bardzo?

Może zaufać lepiej i uwierzyć, że sił wystarczy? I że uda się wychować dobrze i ustrzec na czas... 


Tak. Zaufać. Wierzyć. Kochać. Akceptować. That's all.






Z pozdrowieniami dla Eweliny - nie jestem konsekwentna...:)

2 komentarze:

  1. Jak się cieszę yupi.. Pięknie piszesz, aż chce się czytać. Nie myslałaś żeby wydać swoje zapiski? Pozdrawiam Ewelina. Ps ja mam 2 córki 9 i 13lat i podobne problemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę o tym każdego dnia:) W końcu się uda.
      Ach, to mnie rozumiesz:) Podobno najciekawsze ciągle przed nami...
      uściski:)

      Usuń