niedziela, 30 lipca 2017

La vita è bella.




Włoskie wakacje 2017. Bez nadmiaru słów. Krótko. Inaczej.
Mamy za sobą urlop pełen wrażeń, cudownych widoków, nowych miejsc i mnóstwa przemyśleń.
Jednak na pierwszy plan, wśród wszystkich tegorocznych wspomnień, przeciska się ten jeden dzień, ten moment, dwie sekundy spóźnionej reakcji.

Dziesięć dni we Włoszech podzieliliśmy na dwa campingi, dwa zupełnie różne światy i klimat. Dzieliło je niemal wszystko, a dosłownie ponad trzysta kilometrów. Po czterech dniach spędzonych na campingu w Alpach, zapakowani, ruszyliśmy na południe, nad morze. Po zaledwie kilku kilometrach, w piękne gorące włoskie południe, w tył naszego auta uderzyło białe Audi.


piątek, 7 lipca 2017

that's all...



Wracałam dziś z pracy do domu całe pięćdziesiąt minut. Zazwyczaj wystarczy piętnaście.
Korki, zamknięte przejazdy kolejowe, żużel, piątek.
Dzień, jak co dzień.
Zabrakło mi sił, żeby cieszyć się tym, że przede mną dwa tygodnie piątkowych wieczorów, lenistwa, wolnych poranków... że w poniedziałek nie muszę nastawiać budzika i iść do pracy:)


Ale potem przyszły do mnie, te myśli jak balsam, odezwało się to coś w środku, co reszcie kazało słuchać... słuchać uważnie...




Weź swoje życie. Teraz. Tutaj. Ze wszystkim.
Jest twoje.
I nie bój się.
Nie planuj za dużo. Za dużo nie oczekuj.
Bądź odruchem, ochotą, wolą, wolnym biegiem.
Oddychaj głęboko.
Nie spiesz się.
Żyj po prostu, po prostu żyj.


That's all...


niedziela, 2 lipca 2017

Sowia Dolina i nasz weekend w Karpaczu



Bardzo spontanicznie, niemal w ostatniej chwili, zdecydowaliśmy się spędzić długi czerwcowy weekend w Karpaczu. Na szczęście mamy tam sprawdzone, boskie (!) miejsce, więc wystarczył jeden telefon i nocleg zarezerwowany. W Willi Sowia Dolina byliśmy już dwa razy, sami, tylko we dwoje, ale za każdym razem obiecywałam sobie, że musimy przyjechać tu z dziećmi. Udało się:)