piątek, 19 grudnia 2014

bo czas może się zatrzymać

czasem chciałoby się cofnąć czas
do chwil przyjemnych, szczęśliwych
do ciepłego piasku
do widoku panoramy gór z któregoś trzytysięcznika
do trzymania się za ręce z błyskiem miłości w oczach
do zapachu kominowego dymu w dzień Wigilii - tak, Braciszku, mi ten dym też kojarzy się ze Świętami w dzieciństwie
do momentu rozdawania prezentów, starannie zapakowanych
dla dziewczynek majtki
dla chłopców skarpetki
mandarynka po dwie
babci karp w galarecie
i pierogi delikatne z masełkiem

a czasem chciałoby się, żeby czas minął szybciej
bo nie możemy się doczekać
byle do piątku, grudnia, wakacji, samodzielności dzieci
odliczamy godziny i dni


ale czas w tym domu się zatrzymał
stanął jak kołek 
niewzruszony
za oknem owszem pędzi
prześmiewa się złośliwie
a w pokoju nieruchomy i zastygły
Życie zasypia
i nawet nie wiadomo, co myśli i czy chce
czy gotowe na rozstanie?
 Babcia moja, nasza
uczyła mnie jak prasować koszule
jak modlić się, bo bez tego ani rusz
dopytywała czy noszę ciepłe spodnie
i robiła na szydełku grubaśne skarpety

a ja nie chciałam ich nosić
i denerwowały mnie pytania o te spodnie

a teraz powiedziałabym Jej, ale tak, żeby słyszała, że była najlepszą Babcią na świecie
była, bo od kilkunastu miesięcy jakby Jej nie było
nie odeszła, ale już Jej nie ma
otoczona miłością i troskliwą opieką
ale sił już brak
tym, co tam się zatrzymali
z tym całym mówieniem, opowiadaniem, jakby Ona miała zaraz uśmiechnąć się i odpowiedzieć
a leży skulone Jej ciało

a ja czuję, że już Jej nie ma
i czekam na Anioły, które pomogą w podróży
otulą kocem, przeczeszą grzebieniem białe włosy, bo o to zawsze prosiła przed wyjściem

i nie zdążyłam powiedzieć
że Marysia jest do niej podobna
charakterna, widząca więcej, wrażliwa
że nie zdążyła nacieszyć się Jankiem, bo gdy się przewróciła on miał niecałe 2 latka
a teraz miałby Jej tyle do wyszczebiotania

i te Święta - nie narzekam na zabieganie
nie ganiam po sklepach
nie wpadam w panikę
stoję i rozkładam ręce
a cały świat wokół się kręci

i moja Mama zatrzymana zw swoim życiem
cierpi gdy patrzy
i cierpi, bo czeka
bo czas się zatrzymał
dla Niej, dla Nich
dla Aniołów



9 komentarzy:

  1. Tak intymny post, tyle emocji, kolorów, scen.
    Mnie też boli nieuchronność przemijania. Przed chwilą wróciłam od mojej babci. Starowinka ma 90 lat. Gaśnie w oczach. Smutek mnie ogarnia na myśl, że zostało nam tak mało wspólnego czasu.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza Babcia jest po udarze, leży od kilkunastu miesięcy, właściwie już tylko Jej ciało, na które nie ma wpływu. Opieka nad Nią roztoczyły na zmianę moja Mama i jej siostra. Ale wchodząc do domu Babci, czas się zatrzymuje. Anioły blokują wskazówki zegarów.

      Usuń
  2. Pięknie napisane prawdziwe przemijanie! Czas mija, a my mamy wpływ na to jak go wykorzystać :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Masz rację, dopóki mamy wpływ, musimy świadomie korzystać z każdej chwili. Nie wiadomo, ile każdy z nas ich ma.

      Usuń
  3. Zatrzymałaś czas. Cokolwiek się stanie, te chwile już zostaną z tobą, bo są częścią ciebie.
    Aniu, życzę Tobie i wszystkim Twoim cudownych, błogosławionych świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Wam również życzę spokoju i Miłości. I zdrowia!

      Usuń
  4. Rozumiem - ten stan, tę niemoc, tę chorobę... Niestety, takie życie. A najgorszą rzeczą jest patrzeć na ukochaną osobę i czuć tylko niemoc... Piękne jest jednak, Aniu, to, że Ty widzisz tę sytuację w jasnych kolorach. To świadczy wyłącznie o Twojej mądrości.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana:) Wam również, jak najbardziej!:)

      Usuń