Dziś drugi dzień Świąt, cudownie leniwie, z pełnymi brzuszkami, ogarniamy się.
Korzystam z czasu wolnego.
Czas naprawdę wolny mam wtedy, gdy i firma zamknięta.
Nie czekam na telefon, nie sprawdzam skrzynki mailowej.
Nic się nie wydarzy.
Jestem bardziej dla Nich. Marysia biega w tiulowej spódniczce w gwiazdeczki.
Jasiu układa nowe autka i remizę na dywanie z uliczkami (strzał w dziesiątkę, jest zachwycony, kładzie się na dywaniku i dziecka nie ma...).
Co prawda dostarczają nam wielu nie do końca upragnionych nerwów, zaskoczeń, zniecierpliwień.
Nie wszystko można przy Nich założyć i zrealizować.
Choinka może czuć się w tym roku obiektem zagrożonym.
Planowałam ubrać ją na biało, kilka bombek, gruba wstążka owinięta wkoło, białe lampki.
Ale dzieci przejęły pałeczkę i spontanicznie przystroiły ją we wszystkie możliwe domowe świąteczne dekoracje. Znalazła się na niej nawet kartka ze świątecznym rysunkiem Marysi.
Efekt końcowy (choć tak naprawdę miał okazać się tylko przejściowy) naprawdę mnie zaskoczył:)
Patrzyłam na zaangażowanie dzieci, i nie miałam sumienia choinki przebierać.
Stała kolorowa, wesoła, dziecięca.
A potem...na 10 minut przed wyjazdem na wigilijną kolację do Dziadków, w ferworze bieganiny, usłyszałam trzask.. choinka!
Padła. Ze stojakiem, z ozdobami, które poprzeskakiwały na górne gałęzie.
Mój ukochany Mąż, w odświętnym ubraniu, z zaciśniętymi ustami, bo przecież po spowiedzi, sprzątał igiełki, ustawiał drzewko do pionu i rozplątywał sznur z lampkami.
Wymarzone zajęcie w ten wieczór:)
Przynajmniej będzie co wspominać:)
A choinkę mogę teraz legalnie przebrać.
Oj to niezłą przygodę z choinką mieliście;p Ale tak jak piszesz; będzie co wspominać;)) Uściski wielkie dla Was:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńBędzie opowieść na lata jak to pewnego roku...
OdpowiedzUsuńUbieranie choinki to ma być radość a nie design :-)
teraz legalnie działaj :)
Zadziałałam, choinka ubrana na biało, dzieci nie protestują, ja zadowolona, ale przezornie bombki znalazły bezpieczniejsze miejsce...:)
Usuń