poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Bodensee, Jezioro Bodeńskie

Ciągle jeszcze wzdycham lekko na wspomnienie naszej podróży we dwoje:)
Przed oczami miga mi obraz jeziora, wspólnie odkrywanych miejsc...a pod stopami czuję mokrą od wieczornej rosy trawę...
W naszej szarej łazience mam już tematyczne dekoracje - kamienie z jeziora, szare z białym paskiem, ułożone w szkle oraz kilka artretycznie powykręcanych badyli, bez kory, gładkich, o jasnej wymuskanej barwie, wyłowione z jeziornych czeluści specjalnie dla mnie przez B.:)
Czeluść miała właściwie całkiem widoczne dno i głębokość do kostek, ale wydobyte gałęzie traktuję jak trofea:)
Pomysł na podróż do Niemiec zrodził się w zeszłym roku. Przecież nieraz pokonywaliśmy te nieznośne, nieuniknione kilkaset kilometrów niemieckich autostrad, traktując jak zło konieczne.
Celem była Szwajcaria, Francja, południe. Wydawałoby się, że akurat w Niemczech nie ma czym się zachwycić, ale - postanowiliśmy to sprawdzić. Okazało się, że jednak zyskują przy bliższym poznaniu:)
Początkowo planowaliśmy zakotwiczyć się w okolicach Fussen i zwiedzić m.in. zamek z czołówki bajek Disney'a w Neuschwanstein. ale ostatecznie jak magnes przyciągnęła nas wizja wieczorów nad wodami Jeziora Bodeńskiego i niewątpliwie bliższa bliskość Szwajcarii. W sumie było to tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej.

Jezioro Bodeńskie, Bodensee, Lake Constance - jak widać ma wiele nazw, a dzięki naszej podróży kilkoro znajomych dowiedziało się, gdzie tak naprawdę się znajduje:) Jest jeziorem na rzece Ren, o czym ja na przykład nie wiedziałam. Graniczą z nim aż trzy państwa! W internecie jest o nim mnóstwo informacji, również odpowiedzi na nurtujące nas pytania:
- skąd w jeziorze tyle połamanych wymuskanych gałęzi? tak, jak pisałam wyżej, są niesamowicie powykręcane, krótsze i dłuższe, cieńsze i grube, są ozdobą ganków, ogrodzeń, nawet sklepików!
nie dotarliśmy jeszcze do pełni informacji, ale przy okazji wyczytałam, że sto lat temu na dnie jeziora znaleziono resztki osad sprzed 7 tysięcy lat, z jeziora nadal wystają bale...



















A to nasze trofea - w naszych wnętrzach:)






- dlaczego wokół całego jeziora nie natrafiliśmy na rybaków, wędkarzy, kutry, z których można by kupić świeżą rybkę, niemieckie wydania smażalni ryb?
Okazuje się, że Jezioro Bodeńskie jest zbyt czyste! Swego czasu było bardzo zanieczyszczone, głównie nawozami z pól i upraw. Zaczęto więc o nie bardzo dbać, oczyszczać, do tego wprowadzone kontrolę połowu ryb i...zonk. W tej chwili ilość złowionych ryb niestety nie zaspokaja potrzeb lokalnych restauracji.

 
Zdjęcia pięknie oddają jak zmieniała się aura i barwy w zależności od pory dnia.
W godzinach południowych słońce grzało naprawdę mocno, temperatura sięgała 30 kilku stopni, powietrze było gorące, palące, jasne. Pod wieczór nie robiło się dużo chłodniej, ale można było wyraźnie odczuć przyjemną wilgoć - w powietrzu i pod stopami:) Kolor jeziora, domów, zieleni ciemniał, przybierając morski odcień błękitu i granatu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz