Jestem cholernie szczęśliwa.
Ostatnio dociera to do mnie ze zdwojoną siłą.
Z potrójną! Pięciokrotną!
Mam czas, nareszcie! Więcej słyszę, czytam, widzę, rozumiem.
Nie, to nie tak, że nie ma codziennych problemów.
Ale nie dźwigam ich. Rozkładam, dzielę, nazywam i razem szukamy rozwiązań.
Ale ja nie o tym...
Z każdej strony dociera do nas, poprzez media, mnóstwo okrutnych wiadomości, zła i przemocy.
Być może są ludzie, którzy żywią się tym, potrzebują jak adrenaliny.
Ja wyjątkowo daleko staram się od tego uciec. Wolę myśleć, że świat jest lepszy.
Wyłączam telewizję, czytam wybrane artykuły, wybrane czasopisma, sięgam do pięknych blogów.
Słucham coraz więcej muzyki, również tej instrumentalnej, bez natłoku słów i zbędnego szumu.
Staram się wsłuchiwać w nas i nasze dzieci. Obserwuję je świadomie, staram się zrozumieć, choć oczywiście równie często rozpędzam się i jestem zdecydowanie głośna:) Naturalnie żałuję podniesionego głosu zanim jeszcze skończę wywód.
Odgarniam sprzed siebie niewidzialne chmury niepokoju, niepewności, żalu, frustracji.
Czy to kwestia wieku dzieci? Przecież jeszcze rok temu pisałam o przemęczeniu, braku czasu na cokolwiek, marudziłam. A dzieci rosną. Nie noszą już pieluszek, stopniowo zaczynają same zasypiać wieczorem. Kłócą się i szamocą, ale pozwalamy im samodzielnie - w miarę - szukać kompromisów. Nie możemy wyręczać, gdy pojawi się konflikt, czy brak zgody albo gdy emocje wyrywają się spod dziecięcej kontroli. Chcemy, żeby uczyły się samemu to wypracować, doprowadzić do porozumienia.
Nie muszę już prowadzić ich za małe rączki, choć uwielbiam czuć je w swojej dłoni.
Dzieci rosną, a ja już cieszę się na więcej wspólnych chwil z B.
Może w końcu usiądziemy razem na tarasie, może w końcu będzie na czym usiąść:)
(meble na taras w planach!)
Lampiony, świeże kwiaty, świece i wino.
(meble na taras w planach!)
Lampiony, świeże kwiaty, świece i wino.
Muzyka. Fortepian.
Ale i tak JUŻ jestem cholernie szczęśliwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz