za oknem biel mgły, szron na twardej ziemi
daleko, między polami stoi zastygłe, wygięte nagie drzewo
daleko, między polami stoi zastygłe, wygięte nagie drzewo
wszystko jak nieruchomy obraz zimnego spokoju...
--------------------------------------------------------------------------------------
kolejny dzień, jasno, słonecznie, ruchliwość ulic, tykanie zegara
mecze, plany, chichoty
Sąsiadka przynosi wielki słoik swoich kiszonych ogórków
jak najlepszy prezent
tak, jakby od Niej, bo tak, jak te od Niej nie miały smakować już żadne inne
------------------------------------------------------------------------------------
dobrze mi
siadam przy laptopie, patrzę na mrugający kursor
wyciągam rękę i...cofam ją po chwili
jeszcze nie mam co pisać
bo o czym
układam kolejne warstwy wzruszenia, smutku i wspomnień w swoim sercu
jedna po drugiej
pielęgnuję tą kolejność
nie przyspieszam
rozglądam się i niby nic się nie zmieniło
ale tak wiele się zmieniło
"A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole."
--------------------------------------------------------------------------------------
kolejny dzień, jasno, słonecznie, ruchliwość ulic, tykanie zegara
mecze, plany, chichoty
Sąsiadka przynosi wielki słoik swoich kiszonych ogórków
jak najlepszy prezent
tak, jakby od Niej, bo tak, jak te od Niej nie miały smakować już żadne inne
------------------------------------------------------------------------------------
dobrze mi
siadam przy laptopie, patrzę na mrugający kursor
wyciągam rękę i...cofam ją po chwili
jeszcze nie mam co pisać
bo o czym
układam kolejne warstwy wzruszenia, smutku i wspomnień w swoim sercu
jedna po drugiej
pielęgnuję tą kolejność
nie przyspieszam
rozglądam się i niby nic się nie zmieniło
ale tak wiele się zmieniło
"A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole."
Szymon Mucha
Codziennie brak tych, którzy odeszli... Trzeba oswajać codzienność bez nich i pielęgnować wszystkie dobre wspomnienia.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Aniu
Dziękuję, masz rację, to są takie małe chwilki, ale cieszę się, że są, chcę nimi przesiąknąć, zanim wspomnienia będą zaglądać coraz rzadziej, aż staną się mgliste...
Usuń