to mam
zgubiłam wczoraj telefon
trochę przez nieuwagę, niemądrość, pośpiech
dosłownie odjechał mi
na masce samochodu
i nastała cisza
czekam, może trafił do rąk uczciwego znalazcy
a może nie
przecież to tylko telefon
ale ciszę mam
o taką w pewnym sensie chodziło przecież
nie kusi mnie instagram, facebook, email, blog
nie czuję, że muszę zrobić zdjęcie swoim butom, rowerowi, drugiemu daniu
śmieję się gorzko z samej siebie
tak, jak kiedyś z innych
że wszędzie z telefonem
że wszędzie po trochu
w łączności z całym światem
w dwóch miejscach naraz
bycie w łączności z całym światem odbija się niestety na łączności z najbliższymi
dzieci wołają o... dzieci zawsze o coś wołają
a ja robię zdjęcie, edytuję, wrzucam, bawię się
moje "zaraz... za chwilkę... już idę!" przeciąga się w długie minuty
ostatecznie niecierpliwię się i ja i one
nawet na te wolne chwile na rowerze zabieram ze sobą endomondo
i wcale nie lepiej mi się z nim jeździ
zmierzyć, wyliczyć mogę i bez niego
a tym bardziej przejechać
a bez niego te kilometry mogą być naprawdę wolne
Pan Bóg mnie wysłuchał
dał znak, że czas zacząć żyć wolniej
po prostu żyć
pisać ołówkiem i długopisem
na kartce czystej
stronie otwartej
zatrzymywać nimi myśli ważne i godne zatrzymania
niekoniecznie wszystkie, które tylko do głowy przyjdą
spontanicznie to... mam kochać i tą miłość okazywać
a nie rozdawać światu zdjęcia piękna
ja to piękno telefonem sobie zasłaniam
a wysyłanie, polubienie, pstryknięcie, dodanie... za dużo tego
nie chcę być w połowie tu i w połowie tam
nawet najpiękniejszą tartą na instagramie dzieci się nie najedzą
chyba czas na oddech
na urlop
na mnie
Pan Bóg nas słucha i interpretuje nasze prośby po swojemu ;)
OdpowiedzUsuńDlatego marzyć i prosić trzeba świadomie i w gotowości na wszelkie konsekwencje bycia wysłuchanym:)
UsuńPozdrawiam:)
Oj, boli... Prawda bolesna.... Większość z nas potrzebuje takiego sygnału ( no ale dlaczego akurat w takiej formie) hi hi.... Póki co, odpoczywaj trochę, brak mi Ciebie będzie na insta... Mam nadzieję, że zguba jednak się znajdzie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzyznam Ci się, że ta prawda bardziej jednak boli od formy. Ale nie ma tego złego... A skoro widzę plusy nie posiadania dostępów... to chyba nie jest jeszcze ze mną tak źle:)
A o Was nie zapominam!
ale ja tęsknię!!!!!!
OdpowiedzUsuńja za Tobą i Wami też!!!!!!
Usuńw tej materii nic się nie zmienia:)
Aniu droga, kiedyś zrobiłam sobie tzw detoks. To naprawdę dobrze działa na głowę, na relacje itd. Cieszę sie, ze piszesz, ze masz kompa, bo lubię poczytać Twoje przemyślenia. Nawet jeśli nie piszę komentarza, to wiedz, że Twoje wpisy są przeze mnie czytane z ogromna przyjemnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
Dziękuję:) Czuję, że jesteście, że czytacie, ale komentarz zawsze dodaje skrzydeł:) Wy dodajecie:)
Usuń