piątek, 14 kwietnia 2017

zanim Wielka...

...to zadumać się trzeba
naprawdę zatrzymać, przystanąć, pomyśleć
iść do kościoła, posiedzieć, pomilczeć
bo w tym milczeniu tak wiele można usłyszeć
a potem przyznać do wszystkich tych słabości, choćby za każdym razem te same były


lubię chodzić do kościoła
lubię w nim być, nawet, gdy jest niby pusty
gdy przekraczam próg i czuję chłód kamiennych posadzek
to i tak mi cieplej
bo wiem, że On jest
bo w kościele bardziej i spokojniej mogę sobie przypomnieć
że nie jesteśmy sami i bać się nie musimy
że mamy próbować, ciągle od nowa
i wcale od razu nie będziemy dużo lepsi, nie od razu to się uda
potkniemy się znowu, i znowu zapomnimy, rozpędzeni dniem, pracą, byciem człowiekiem
ale to nic, najważniejsze, żeby nie być obojętnym, nie odpuszczać i nie zagłuszać
tylko próbować, choćby ciągle od nowa
od nowego tygodnia, po kolejnej spowiedzi


gdy siedzę w tej drewnianej kościelnej ławce, w ciszy, która tylko szeptami jest przerywana
to taki spokój mnie ogarnia
a w ciszy słyszę o wiele więcej, słyszę w niej siebie
a to On mówi
i wśród żalu i Nadzieja się pojawia
ramieniem otacza, taka oczywista, bo przecież zawsze tu była
i jest
i będzie
nawet, gdy ją zagłuszę, gdy się poddam
to Ona czeka


wychodzę a oczy mam mokre od łez
z radości, ulgi, że Wiara wystarczająca we mnie nadal jest
i Miłość, i Nadzieja


próbować nie przestanę







2 komentarze:

  1. A wiesz, że ja też bardzo lubię to miejsce, za spokój, poczucie bezpieczeństwa i duchową obecnosc moich najbliższych, którzy odeszli. Pięknych świątecznych chwil życzę Ci Aniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również życzę spokoju i radości, uściski:-)

      Usuń