Cisza w domu.
A to przecież sierpień, lata środek, i nie minęła jeszcze dwudziesta!
Na nogach czuję kurz ostatnich kilku godzin. Zegar tyka niewzruszony. A poza nim cisza dziwna.
Taka, o której się marzy w środku dnia i tęskni w weekend. Taka, która zdarza się... niemal wcale.
A. Teraz słyszę...
Jej oczywiste podśpiewywanie pod nosem, już ją oczami wyobraźni widzę, jak na ganku na schodach z kostki siedzi i przebiera pluszowego renifera w nowe śpioszki. Dwa dni temu zastanawiała się, jak to z tym porodem będzie, czy to faktycznie boli trochę, średnio czy bardzo?
- Ale to za dwadzieścia lat będzie twoje zmartwienie, Skarbie, nie teraz - mówię.
Nie całkiem przejmuje się moim zapewnieniem, bo szczęśliwie wie, na której sali wesele Jej wyprawimy. W Kontrabasie, tam, gdzie ciocia Ania i wujek Piotr mieli w lipcu. To nic, że ma osiem lat dopiero. Ja w jej wieku Anię z Zielonego Wzgórza już czytałam i Gilbert też tam był kochany potencjalny z włosami czarnymi i szelmowskim uśmiechem podszytym prawdziwą miłością.
Cisza w domu.
Wyraźnie... dwoje tylko dzieci słyszę! Cieszy mnie to ogromnie, choć wiem, że nie potrwa zbyt długo. Jan na klawiaturze stuka, parkując graficzne autobusy, pełen szczęścia i niedowierzania, że mu pozwoliłam "grać" na komputerze, bo zwykle głośno protestuję.
Zbieram sześć błękitnych kubków ze stołu i dosuwam puste już krzesła. Plastelinowe lody zostawiam na pamiątkę.
Nadmiar dzieci odebrany lub odprawiony. Dość zgromadzeń na dziś. To wersja oficjalna. Zazwyczaj jedne drzwi się zamykają, a już u drugich słychać pukanie....
Słońce zaczyna codzienny rytuał skupiania na sobie uwagi. Koloruje niebo od strony kuchni i domy za polem od strony tarasu. Delikatnie różowe, potem żółte, kończą gasnącą czerwienią i znowu różem. Wyciąga najgłębsze odcienie barw elewacji, żeby ostatecznie przykryć je granatem wieczoru...
*****
Rozpieściło mnie to lato w tym roku. Ciepłem, słońcem i beztroską.
Dobrą energią. Tym, co zwykle, czyli wrażeniem prawdziwych dwóch miesięcy wakacji. Bartek jest nauczycielem, dzięki czemu latem mogę wstawać wcześniej i wcześniej zaczynać i kończyć pracę, bez konieczności wyprawiania dzieci do babć, opiekunek, na kolonie i temu podobne. Dzięki temu moje popołudnia są dłuższe.
Tak było i w tym roku. Odpoczęłam. Mimo wszystko:)
Gorące dni, przepełnione dziećmi, śmiechem i totalnym luzem.Tegoroczne lato, to przede wszystkim taras, zabawy na dworze, od rana do nocy. Wygłupy, śmiech, granie w piłkę, rowery. Spotkania z przyjaciółmi, wycieczka pociągiem na lody, a nawet wesele!
Na weselu bawiliśmy się w Restauracji Kontrabas. Młoda Para przygotowała dla nas dwa autorskie tańce - ten pierwszy oraz tango. A wszystkie zaproszone dziewczynki przez całe wesele opracowywały szereg układów z pomponami. Spontanicznie, radośnie, buzie same się śmiały:)
Ostatnie letnie dekoracje znikają pomału z tarasu. Uwielbiałam zapalać świece na cały wieczór, nawet, gdy ostatecznie nie zdążyłam na tym tarasie przy nich posiedzieć. Te świece o zmierzchu, lampka wina lub ulubiony drink i rozłożona, czekająca na mnie książka - to był mój ukochany widok. Widok idealny. Tak właśnie chcę to lato zapamiętać...
Czasu nie oszukacie i u Was pomału nastaje etap trudnych pytań. Na rozmowy o dojrzewaniu trudno się przygotować, dziecko zazwyczaj strzela jak z armaty w najmniej odpowiednim momencie ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie powspominać Wasze lato. Dziewczynki z pomponami urocze.
Dziękuję:) Masz rację, tych pytań jest coraz więcej, ale z przyjemnością uczę się być mamą coraz to starszych dzieci i tak układać odpowiedzi, żeby były prawdziwe, szczere, ale i odpowiednie do ich wieku:) Na szczęście nieźle mi idzie i udaje się zaspokoić dziecięcą ciekawość:)
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie opisałaś to Wasze lato. Takie wspomnienia zapadają w pamięć, dają siłę na te ciemne, chłodnawe nadciągające dni.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Będę do nich wracać, do opisów i do muszelek:) Uściski!
UsuńPiękne to Twoje lato!
OdpowiedzUsuńPoczułam się jakbym w innym kraju mieszkała, bo u mnie za dużo deszczu ;)
pięknej jesieni życzę!
Dziękuję i wzajemnie:) Życzę Ci dużo słońca, dużo!
Usuń