środa, 2 września 2015

moja

poszłaś
z uśmiechem
z podskokiem
w warkoczyku z czerwoną kokardą
 
a ja zalałam się łzami
kiedy nikt nie patrzył
moja
 
dopiero co byłaś taka krótka
mieściłaś się cała między ramionami
moimi
mogłam schować cię przy sobie
mieć tulić całować w czółko
gładzić po włoskach miękkich

szkoda, że nie widzisz jej mamo moja i babciu kochana
jak w białej bluzce i galowej żorżetowej sukience
puszcza moją dłoń i z każdym krokiem dalej
zamienia się w uczennicę
ile w niej widzę siebie
ale ile Wy byście zobaczyły!

moja mała
córeńka
kruszynka
uczennica

jest czadowo przed snem mi mówi
a ja zawijam owijki za duże z klejem
na te książki za cienkie
zieloną kredkę temperuję na nowo

moja mała
moja

będę przy Tobie i w pierwszej klasie
i w drugiej ławce
bo oddycham Twoim śmiechem i troskami
zawsze będę
zawsze Twoja
mama
 
 


16 komentarzy:

  1. Aniu, to majpiekniejszy post jaki przeczytalam od kiedy jestem w blogosferze!! Czas tak bardzo przyspiesza kiedy ma sie dzieci i spokoju juz nigdy czlowiek nie zazna,zawsze bedzie sie martwil,myslal... Sciskam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów się zarumieniam i dziękuję:) Spokoju faktycznie się nie zazna, tym bardziej, że czuję już u Małej zalążek niewidzialnych skrzydeł. Wyfruwa myślami już dziś, a ciałem...minie szybciej, niż bym chciała...Pozdrowienia:)

      Usuń
  2. Piękny ....
    Dobrego kolejnego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oj ja też z łezkami, a w nocy mi się jeszcze teksty w głowie układały...niedługo ciąg dalszy:)

      Usuń
  4. Aniu nie pisz tak pięknie bo w pracy ryczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, że będę:) Spakuj sobie do torebki zestaw do poprawiania makijażu:)
      A tak na bardziej poważnie, to tak bardzo cieszą mnie Wasz komentarze!:) Nie spodziewałam się:)

      Usuń
  5. Ech, mamo... To wspaniałe, że Marysia ma TAKĄ mamę <3

    OdpowiedzUsuń
  6. I moje oczy zapiekły przy tych słowach. Dzielne Dziewczyny- ściskam Was

    OdpowiedzUsuń
  7. Mając pierwszoklasistkę w domu siedzę i ryczę... Już kiedyś się wypowiadał am nt tego jak cudnie określasz emocje.
    Moja córka nie chce ze szkoły wychodzić :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny post... ja też się wzruszyłam. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, pamiętam temperowanie kredek i odnoszę wrażenie że było to zaledwie wczoraj ...
    Powodzenia w oswajaniu szkolnych obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Wam za komentarze:) Póki co idzie nam dobrze:) Minął caaaały pierwszy tydzień!
    Ale z tego, co słyszę od koleżanek-mam starszych dzieci i młodzieży...będzie się działo:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem co napisać...brak mi słów, a łzy same płyną. Ja, matka poczwórna wiele razy ryczałam przy ich pierwszym razie (przedszkola, szkoły..)... i tak ciężko puścić tę małą rączkę, by zaczęła podążać sama swoją drogą...mój najmłodszy właśnie poszedł do pierwszej klasy.
    Iwona

    OdpowiedzUsuń