siedziałam w trzecim rzędzie
cztery krzesła, jedno puste
długie minuty czułam na sobie jego wzrok
poprawiałam włosy tak, żeby zauważył moją dorosłość
żeby mógł być dumny
że jestem, zdrowa, szczęśliwa
żeby coś choć lekko zakłuło go w sercu
tak ciepło
z ulgą
ale moje serce pomału zalewał niepokój
wśród smutku żałobnych pieśni
umierały resztki mojej wątłej nadziei
to nie jego wzrok czuję
siedziałam w trzecim rzędzie
ty w pierwszym
obcy, nie drgnąłeś nawet na dźwięk naszych głosów
nie mrugnąłeś, nie spojrzałeś
nic cię nie zakłuło
tylko strach obleciał
że będę chciała spojrzeć ci w oczy
i znaleźć odpowiedź
dlaczego?
za co?
przecież trochę mnie chciałeś?
przez siedem pierwszych lat
tato
niedziela, 27 września 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
ON Obudziłam się dziś o szóstej. Dokładnie. Budzik łagodnie wyciągnął mnie z głębokiego snu, rekompensując moje własne zaskoczenie melodi...
-
Nie zaczęłam przygotowań. Nie kupuję światełek, ozdób, kokard. Nie myślę o świątecznym menu i nie kupuję prezentów. W moim kalendarzu nadal ...
-
Może mogłabym sobie ciebie wymyśleć? Ciekawe, że wcześniej na to nie wpadłam. Ponoć mam wybujałą wyobraźnię. Nie chodzi o wygląd zewnętrzny...
Aniu...
OdpowiedzUsuń<3 trzymaj się...
OdpowiedzUsuńCzekam na ten obiecany słoneczny dzień
Rozumiem co czujesz. To trudne, ale trzeba się z tym pogodzić. Ludzie nie są tacy, jak sobie ich wyobrażamy. Nawet Ci najbliżsi.
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację. Ale do końca ma się nadzieję, i do końca będzie się myślało, że nie można aż tak się różnić...
UsuńAniu, nawet to poniekąd nas łączy... Dobrze, że masz ten czas i etap już za sobą.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym móc częściej się z Tobą widywać:) Nie tylko w legginsach:) Buziaki Aniu!
Usuń