poszłaś
z uśmiechem
z podskokiem
w warkoczyku z czerwoną kokardą
a ja zalałam się łzami
kiedy nikt nie patrzył
moja
dopiero co byłaś taka krótka
mieściłaś się cała między ramionami
moimi
mogłam schować cię przy sobie
mieć tulić całować w czółko
gładzić po włoskach miękkich
szkoda, że nie widzisz jej mamo moja i babciu kochana
jak w białej bluzce i galowej żorżetowej sukience
puszcza moją dłoń i z każdym krokiem dalej
zamienia się w uczennicę
ile w niej widzę siebie
ale ile Wy byście zobaczyły!
moja mała
córeńka
kruszynka
uczennica
jest czadowo przed snem mi mówi
a ja zawijam owijki za duże z klejem
na te książki za cienkie
zieloną kredkę temperuję na nowo
moja mała
moja
będę przy Tobie i w pierwszej klasie
i w drugiej ławce
bo oddycham Twoim śmiechem i troskami
zawsze będę
zawsze Twoja
mama
mogłam schować cię przy sobie
mieć tulić całować w czółko
gładzić po włoskach miękkich
szkoda, że nie widzisz jej mamo moja i babciu kochana
jak w białej bluzce i galowej żorżetowej sukience
puszcza moją dłoń i z każdym krokiem dalej
zamienia się w uczennicę
ile w niej widzę siebie
ale ile Wy byście zobaczyły!
moja mała
córeńka
kruszynka
uczennica
jest czadowo przed snem mi mówi
a ja zawijam owijki za duże z klejem
na te książki za cienkie
zieloną kredkę temperuję na nowo
moja mała
moja
będę przy Tobie i w pierwszej klasie
i w drugiej ławce
bo oddycham Twoim śmiechem i troskami
zawsze będę
zawsze Twoja
mama
Aniu, to majpiekniejszy post jaki przeczytalam od kiedy jestem w blogosferze!! Czas tak bardzo przyspiesza kiedy ma sie dzieci i spokoju juz nigdy czlowiek nie zazna,zawsze bedzie sie martwil,myslal... Sciskam!!!
OdpowiedzUsuńZnów się zarumieniam i dziękuję:) Spokoju faktycznie się nie zazna, tym bardziej, że czuję już u Małej zalążek niewidzialnych skrzydeł. Wyfruwa myślami już dziś, a ciałem...minie szybciej, niż bym chciała...Pozdrowienia:)
UsuńPiękny ....
OdpowiedzUsuńDobrego kolejnego dnia :-)
Dziękuję i nawzajem:)
UsuńNo i się poryczałam...
OdpowiedzUsuńOj ja też z łezkami, a w nocy mi się jeszcze teksty w głowie układały...niedługo ciąg dalszy:)
UsuńAniu nie pisz tak pięknie bo w pracy ryczę :-)
OdpowiedzUsuńA właśnie, że będę:) Spakuj sobie do torebki zestaw do poprawiania makijażu:)
UsuńA tak na bardziej poważnie, to tak bardzo cieszą mnie Wasz komentarze!:) Nie spodziewałam się:)
Ech, mamo... To wspaniałe, że Marysia ma TAKĄ mamę <3
OdpowiedzUsuń:) buziaki Aniu:) i nawzajem - Ty wiesz:)
UsuńI moje oczy zapiekły przy tych słowach. Dzielne Dziewczyny- ściskam Was
OdpowiedzUsuńMając pierwszoklasistkę w domu siedzę i ryczę... Już kiedyś się wypowiadał am nt tego jak cudnie określasz emocje.
OdpowiedzUsuńMoja córka nie chce ze szkoły wychodzić :-)
Piękny post... ja też się wzruszyłam. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAniu, pamiętam temperowanie kredek i odnoszę wrażenie że było to zaledwie wczoraj ...
OdpowiedzUsuńPowodzenia w oswajaniu szkolnych obowiązków.
Dziękuję Wam za komentarze:) Póki co idzie nam dobrze:) Minął caaaały pierwszy tydzień!
OdpowiedzUsuńAle z tego, co słyszę od koleżanek-mam starszych dzieci i młodzieży...będzie się działo:)
Nie wiem co napisać...brak mi słów, a łzy same płyną. Ja, matka poczwórna wiele razy ryczałam przy ich pierwszym razie (przedszkola, szkoły..)... i tak ciężko puścić tę małą rączkę, by zaczęła podążać sama swoją drogą...mój najmłodszy właśnie poszedł do pierwszej klasy.
OdpowiedzUsuńIwona