poniedziałek, 3 listopada 2014

spóźniona biedronka, dedykacja z petardą i szklanki z uczuciami


Taki byłeś jeszcze całkiem niedawno:)

A dziś?
 
 

Jesteś z nami już 3 lata!
Radosny, baaardzo żywy, przytulanka, ale i złośnik!
Bezkompromisowy.
Trzeba się naprawdę napracować, żeby Cię podejść:)
Twoje "Mamusia jesteś piękna" połączone ze słodkim całusem jest jednym z najbardziej autentycznych i szczerych doznań, jakie mnie obecnie spotykają. 
Zaraz po tym - równie autentycznie - czuję Twoje małe paluszki w zagłębieniach moich policzków.
Dotkliwie, ale dzięki temu wiem, ile miłości przez nie dociera do mnie:)

Wczoraj mój Ukochany sprawił mi cudowny prezent - zostawił mnie samą w domu!
Razem z dziećmi wyjechali do Babci Janki, a ta już zadbała o ich podniebienia i mój święty spokój przez pół dnia:)
Cmentarz odwiedziliśmy już w sobotę.
Włączyłam ulubioną muzykę, odsłoniłam wszystkie okna, zaprosiłam przez nie ciepłe listopadowe powietrze.
Po zewnętrznej stronie kuchennego okna biegła biedronka.
Najwyraźniej spóźniona.
Miałam wrażenie, że pupę zostawiła gdzieś z tyłu, a broda pędziła wprost przed siebie znajomą jej tylko trasą. Musiała mieć zmarszczone czoło i zniecierpliwienie w oczkach.
Spóźniona na sto procent.
Ile ja wczoraj zdążyłam zrobić!
Przemeblowanie u dzieci. 
Przegląd sterty dokumentów, segregatorów, luźnych zabłąkanych kartek.
Znalazłam pięć małych autek za szafą - Johnny był zachwycony.
Usiadłam z kubkiem kawy, do tego cukierek czekoladowy.
Spokój i cisza.
I spokój, że Oni też zadbani.
Na obiad makaron z dużą ilością czosnku i ziół.
Zrobiony dla siebie samej.
I dedykacja od Ani Mamanki z piosenką Arki Noego z płyty "Petarda"...
"Taka jaka jesteś,
jesteś fajna,nie musisz być idealna"

śmiałam się na głos:) Dziękuję Aniu!
No i dalej frunęłam przez dom, nie zmęczona, zadowolona i...już trochę stęskniona za Nimi:)

Dziękuję Kochanie:)

A dzisiaj rano Marysia strapiona lekko zapytała, czy "te szklanki w buzi mają uczucia?".
Szukałam długo w historii przetwarzania moich weekendowych myśli skąd te szklanki w buzi...
a! tak! przecież...
w sobotę opowiadałam dzieciom o kubkach smakowych...:)

4 komentarze:

  1. To pierwsze zdjęcie i ten uśmiech! Chwyta za serce.
    Oj, będą się dziewczyny kręciły pod płotem, oj będą :)
    Podziwiam Twoją werwę- zmęczyłam się samym czytaniem tych wszystkich czynności. Faktycznie Matka- Petarda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka-Petarda!:) Powiem Ci, że właśnie to jest zastanawiające - czuję się szczęśliwa, kiedy w wolnym czasie mogę posprzątać i poukładać - a powinnam leżeć w wannie albo malować paznokcie:)

      Usuń
  2. Najlepsze życzenia dla Juniora! :)
    Z tych szklanek to teraz ja się uśmiałam :D

    PS. Też lubię, kiedy mąż robi mi takie niespodzianki :) Za każdym razem dziwię się wtedy, ile rzeczy można zrobić, kiedy dzieci nie ma w pobliżu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia:) Janek uradowany, bo dostał puzzle i książeczkę z Zygzakiem. Pełnia szczęścia:)

      Usuń