sobota, 24 października 2015

favourite moments...


mam dla siebie cały dom!
na dwie, może trzy długie godziny...
moi na żużlu:)
przez cały sezon cierpliwie znoszę każdy żużlowy mecz
kibicuję, owszem, trzymam kciuki, odprowadzam pod stadion, maluję policzki w barwy Unii
nie, nie moje:)
nie mniej cieszę się na ostatnie ściganie w sezonie:)
(co prawda w naszym domu ZAWSZE jest jakiś sezon, od biegowo-skokowych zimą przez siatki, tenisy do żużla i rowerów przez resztę roku)

dziś mam dla siebie cały dom:)
zaczynam od kawy z pianką
jabłecznik z lokalnej piekarni
jabłka z dziadka jabłonki
włączam film Serendipity, o którym pisałam już kiedyś...
i gdy słyszę Waiting in Vain, Moonlight Kiss, Armstrong'a...
mam gęsią skórkę
wspomnienia i tęsknoty:)

zaraz zajrzę do szafy, do brązowych, obitych materiałem pudełek i grubych kopert
z listami i pamiątkami z Ameryki
przygotuję moją odpowiedź na Scrap Challenge Małgosi z Miasta na Górze
czyli "resztki, skrawki i okruchy"
takie zabawy, to ja lubię
i zawsze wyprzedzą w kolejce odkurzanie i porządki:)

a potem usiądę stęskniona na ganku
przy zachodzącym słonku
i będę czekać na moich, biało-niebieskich:)


 

4 komentarze:

  1. :-) w chwile bez Nich docenia sie chwile z Nimi :-)
    Ja znowu w delegację i w pustym bezosobowym hotelowym pokoju będę tęsknić za domowym harmidrem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech ten hotelowy czas szybko Ci minie! Niby fajnie, ale nic nie fajnie, prawda?
      Z moim B. zawsze łapiemy się na tym, że podczas wypadów we dwoje szukamy pamiątek i prezentów dla dzieci:)

      Usuń
  2. U nas też jest zawsze jakiś sezon :) A przez cały rok króluje piłka nożna :) Takie chwile są bardzo ważne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również pozdrawiam:) Mi ten all-year-season już wcale nie przeszkadza, mam o czym rozmawiać z moimi kumplami, bo chcąc, nie chcąc podsłuchuję i uczestniczę w sportowym życiu naszej rodziny:)

      Usuń