czwartek, 5 maja 2016

delektować się - smakować w czymś, zajmować się czymś z przyjemnością...





uśmiech
kiedy nikt mi nie mówi, jak mam myśleć, co mam myśleć i co sądzić
nie przyglądam się buziom w telewizorze, tylko chmurom na niebie
a tak ładnie się te chmury układają
spokojnie przesuwają choć dokąd to chyba tylko one wiedzą
w sandałach chodzę a trawa giglocze mnie przy kostkach
palce mi pachną sokiem z pomarańczy bo wyciskam i przecieram dla brzuszka małego
dla sześciu brzuszków w sumie, bo razem się bawią po ogrodzie biegają


i tartę z borówkami jem, taką pyszną, u Dorotki, i mi ją podają a ja tylko siedzieć mam na cudnym krześle i się delektować
kawkę pić i uwielbiać, gdy promienie słońca prosto w oczy świecą
i cudnie jest
tak powoli
bez powinnaś
bez powinnam
wdech i wydech
wdech
i wydech
życiem się delektuję
dniem każdym od rana
do wieczora coraz bardziej letniego


nasz majowy pierwszy weekend


































A teraz.... możecie zazdrościć!
Dorotę z Przedmieść znamy, prawda?
A kto nie zna - czas nadrobić tutaj:) Jest fantastyczna:)
Zaraża energią, o Jej pomysłach pisałam nieraz, no i ten salon z ramkami, obrazami, pieńkowym stoliczkiem... tak "na żywo"! Kącik kreatywny w pokoju Córci i pled z szarego sznurka... CUDO!
Zrobiliśmy Dorocie prawdziwy nalot, całą rodziną, mamy do siebie zupełnie niedaleko:)


Bardzo, bardzo dziękujemy. I przepraszam za zjedzoną zarezerwowaną porcję kurczaka z grilla... 
Gorąco pozdrawiamy:)
PS. Marysia pytała ile razy się jeszcze spotkamy w tym roku? I kiedy?:)







A to u nas:)



4 komentarze:

  1. :-) Aniu zapraszam serdecznie ile razy jesteście w okolicy a jak nie jesteście to zapraszam specjalnie :-)
    Tak się delektowałyśmy tymi chwilami że całe dwa zdjęcia są ze wspólnych spotkań Ale radosnych wspomnień masa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie!:) A Marysia wspomina na swój sposób do dziś - boli ją noga i zrobiła sobie kule...:)

    OdpowiedzUsuń