wtorek, 5 czerwca 2018

sezon na domarzenia, otwieram





Oficjalnie, wszem i wobec ogłaszam początek sezonu urlopowego. Głównie sobie.
Choć przede nami jeszcze kilka długich tygodni oczekiwania na faktyczne wolne od pracy, postanowiłam cieszyć się od... już. Na te dwa tygodnie urlopu czeka się przez cały rok. A potem mijają błyskawicznie, nie dając się chwycić, zatrzymać, ani naciągnąć.
Dlatego celebrować ten czas, planować i cieszyć się wakacjami chcę od zaraz, w sercu, w głowie, na kartce i notesie, w którym już dzisiaj zapisałam kilka pierwszych punktów.
Wolne. Mapa. Słońce i obietnica domarzeń. Jestem gotowa.


Za nami już kilka, jak nie kilkanaście sezonów na campingach. Co roku obiecuję sobie, że to już ostatni raz, że czas zakosztować all included, hotelu, wyżywienia na wyciągnięcie ręki i klimatyzacji w pokoju (haha).
A potem odruchowo rozmyślam, co by tu do naszego campingowego ekwipunku dokupić, jak go udoskonalić. I dokąd tym razem...


Szwajcaria, Manor Farm, 2012




Niemcy, Jezioro Bodeńskie, 2014


Włochy, Cavallino, 2017


Szwajcaria, Brienz, 2015


Francja, Lazurowe Wybrzeże, 2013


Włochy, Południowy Tyrol, 2017



W tym roku ruszamy znów do Włoch, co rozbawi moich kolegów z pracy, zapewne:)
Nad Adriatyk, na camping, pod namioty. Tak. Jedziemy wielką ekipą, cztery rodziny.
Plany są ambitne, czyli pakujemy duuużo mniej rzeczy, niż zwykle, ja wrzucam na spory luz, chudnę do urlopu pięć kilogramów, żeby tam jeść codziennie włoską pizzę i makarony:) Nie gotować, co tym razem rozbawi naszego Sąsiada:)


Nie ma na co czekać. Już dzisiaj cieszę się na to uczucie beztroski, na moment, kiedy wysyłam ostatniego maila w pracy i ustawiam automatyczne odpowiedzi. Rozkładam przez sobą mapę, bo mapy uwielbiam od zawsze, właśnie te papierowe. I ruszamy, z domkniętym bagażnikiem, w kolejną podróż, po kolejne wspomnienia. Już się widzę, rankiem na plaży, boso, na zimnym jeszcze piasku. Z kawą w kubku w dłoni i szumem fal. Z Asią, bo obie lubimy wcześnie zacząć dzień, choć Jej dużo lepiej to wychodzi:) Kasiu - dołączysz?:)
Nie mogę się doczekać!
Odliczanie czas zacząć. Dieta rozpoczęta. Pierwsza integracja części urlopowej ekipy też już za nami.


A Wy dokąd w tym roku?








2 komentarze:

  1. A my również standardowo do Italii kocham ten kraj i chodź ciągle sobie obiecuję że to już napewno ostatni raz na kemping to znów jak co roku ruszamy , może z tą dieta to dobry pomysł żeby później móc najeść się makaronów z parmezanem do syta , pozdrawiam. Kasia P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie teraz rozszyfrowałaś:) Mój plan z dietą jest dokładnie taki sam:) Zacisnąć zęby teraz, a potem pizza i pasta:) bo ja po prostu lubię jeść:)
      pozdrowienia i udanych wakacji:)

      Usuń