poniedziałek, 29 lutego 2016

my dream, creamy dream

mój wieczór w kuchni

piję wino, czerwone, cierpkie trochę
musiałam otworzyć, bo korek Marysi do szkoły był potrzebny...
piszę ręcznie
ołówkiem
że czasami to nawet swojego bloga nie lubię
nie wiem, o czym napisać, mam wrażenie, że o wszystkim już było
nie potrafię już zaskoczyć, bawić się pisaniem, opowiadaniem i dzieleniem
a z drugiej strony mam wrażenie, że wpadłam w pułapkę, jakiś rodzaj uzależnienia
wszędzie "widzę" tytuły przyszłych potencjalnych postów
moje myśli układają się pod nie, z każdą ładnością i pięknem wokół siebie najchętniej pobiegłabym do bloga i napisała o tym
z każdą emocją i mocniejszym zabiciem serca
czy to normalne?
a potem brak mi czasu i ciszy na to pisanie i złoszczę się, ze nie jest idealnie
robię notatki w telefonie, głowie i na odwrocie ważnych dokumentów
ale za dużo ich jest, niepoukładane są jakieś, ulotne i niedokończone
i zazdroszczę po trochu innym Piszącym i Komentowanym
oczywiście  nie wszystkim, bo sporo moich Znajomych zmuszonych jest zrobić naprawdę długie przerwy w blogowaniu, z naprawdę ważnych powodów, naprawdę ważnych!
mimo to... żebym nie wiem, jak bardzo była świadoma tego, że ilość nie musi przekładać się na wartość... ścisła się urodziłam, czyli matematyczna, więc uwiera mnie to i już
sama ze sobą potem rozmawiam, sama sobie swoją zazdrość tłumaczę
i to, że dzieci ważne i chwile z nimi najważniejsze przecież
że to chyba z nudów (???) problemy sobie stwarzam, czy dobrobytu
bo gdybym miała remont na głowie, grypę albo szefa idiotę, blogowe rozterki w ogóle by nie istniały
(Asiu, jestem z Tobą! jeśli byś tylko potrzebowała, żeby kilofem to i owo... to lecę!)


mój wieczór w sypialni

siedzę na łóżku i piszę do Iwony z my creamy dream
ściska mnie gdzieś tam w środku, z radości i... z jeszcze większej radości!
stukam na klawiaturze telefonu:

"Wiesz, nie spodziewałam się,  że blogowanie przyniesie ze sobą tyle wyjątkowych Osób, czuję się szczęściarą..."

do Iwony trafiłam chyba przez któryś z  moich ulubionych blogów
od razu dołączyłam do grona Jej fanów - szczerze mówiąc nie mogłabym przejść obojętnie obok takiej nazwy... my creamy dream... przecudne! czułam, że kryje się za nią Ktoś wyjątkowy
oczywiście, nie myliłam się:)
potem patrzę na kocyk, który Iwona zrobiła specjalnie dla Marysi, poświęciła mu mnóstwo swojego cennego i trudnego czasu, włożyła w niego całe serce, bo to widać...









kocyk może być zarówno przemiłym otulaczem, jak i narzutą na łóżko, jest bardzo delikatny i miękki
mam nadzieję, że przetrwa lata, będę go strzegła przez te najbliższe, dziękuję Ci kochana:)
Iwona zadbała o nasze uśmiechy, ale także o niedzielne śniadanie:) w paczce znalazłam podkładki pod...nie tylko filiżankę i pyszne truskawki z kwiatami bzu...





nie śniło mi się nawet, że dzięki pisaniu bloga spotkam tyle fantastycznych Osób
z ich ciepłem, pamięcią, wspomnieniem
jest coś w tym, że otwierając się na świat, na innych - zyskujemy
nie dzieje się to bez strachu i obawy, bo przecież przez te drzwi otwarte może wejść każdy
niekoniecznie życzliwy
nie zawsze uda się je przymknąć na czas, zanim
ale częściej spotykamy tych, którzy "myślą podobnie" i "potrafią czytać między wierszami"
- jak pisze o tym trafnie Timteller, którego również regularnie podczytuję
i nie dość, że ja przyjmę ich, Was, z całą serdecznością u siebie
to znajdę jeszcze ogrom sympatii, akceptacji i każdą chwilę na rozmowę przy kawie lub klawiaturze
bo to wszystko wraca do mnie

tak, że te... rozterki blogowe, wiem, wiem, będą i one czasem zaglądać
ale zostawię je wtedy w kuchni, z lampką wina niedokończoną
i pójdę do pokoju Marysi, i do sypialni
odgonić
i pośnić z uśmiechem pod nosem
bo wiem już, o czym napiszę kolejny post





4 komentarze:

  1. Kocyk od Iwonki - moje marzenie. Niesamowita, ciepła, cudowna Kobieta :)
    A Tobie Aniu życzę jak najwięcej "wieczorów w sypialni", choć i te kuchenne pewnie będą się zdarzać od czasu do czasu. Myślę jednak, że bez nich być może nie docenilibyśmy tych spokojnych, pozytywnych chwil, miłych drobiazgów i spotkanych na naszej drodze osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. A Iwonka jest niesamowita...

      Usuń
    2. Brak mi słów na to wszystko dziewczyny :*** Czym sobie na to zasłużyłam...
      Moje marzenie to spotkanie z Wami oby dwiema gdzieś na kawce i pogaduchach, może kiedyś się uda.
      Aniu bardzo Cię przepraszam, że dopiero teraz wpadam z komentarzem, ale Ty wiesz jak trudny to dla mnie czas, robimy kolejne badania, na inne wyniki czekam...
      Dziękuję Ci za ten wpis, a konfitura mam nadzieję smakowała :)
      Na zdjęciu nr 4 widać jak wszystko się ładnie komponuje w pokoiku córci.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie Kochana :*

      Usuń